Zmarzłam jak cholera, a do domu miałam jeszcze kawał drogi. Usłyszałam za sobą kroki, muszę przyznać trochę się wystraszyłam. Przyśpieszyłam kroki, ale nadal ktoś za mną szedł i najwyraźniej chciał mnie dogonić, Byłam zmarznięta więc usiadłam na ławce i zapaliłam papierosa. Jak się okazało, już nikogo nie było na ścieżce. Po chwili usłyszałam jednak jakiś szelest.
-Boooo ! - krzyknął i wypchnął mnie z ławki Olek, po czym zaczął się śmiać. Pieprzony dureń.
-Jezus.. ty się człowieku dobrze czujesz, ty chcesz żebym ja zawału dostała ?! - krzyczałam udając oburzoną i próbując wyrównać oddech. Ciekawe co mu strzeliło do głowy, żeby sobie robić takie 'kawały'.
-Ojejku, ja tylko chciałem, żeby ci skoczyła adrenalina, kochanie. - śmiał się. Robił ze mnie idiotkę czy co. Nie przepadam za takimi skokami adrenaliny. Palant.
-Jakim ty prawem, mówisz do mnie kochanie ? - spojrzałam na niego i skrzyżowałam ręce na piersi.
-A no takim. - powiedział, zbliżył się do mnie i pocałował.
-Ciekawe, ciekawe.. - mruknęłam, a on ciągle składał na moich ustach namiętne pocałunki.
-A czy ty kochanie, masz rozum ? - zaśmiał się i spojrzał na mnie od dołu do góry.
-Emmm... wiesz, myślałam, że jest cieplej. - odpowiedziałam. Faktycznie było mi zimno i nawet nie zauważyłam, że cała drżę. Olek ściągnął swoją bluzę i ją na mnie założył.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego - A skoro tak się o mnie martwisz to chyba nie zostawisz mnie samej w domu ?
-Samej ? - zaśmiał się - A ściany to co?. I on znowu robi sobie ze mnie jaja.
-Hahaha... - udawałam obrażoną - Foch Forever. Odwróciłam się na pięcie i skierowałam się w stronę domu.
-Dziewczyno. Stój. - odwrócił mnie i spojrzał mi w oczy - Oczekuje w końcu odpowiedzi. Wiedziałam o co mu chodzi, wczoraj pytał mnie czy będę z nim chodzić. Chciałam się nad tym zastanowić, ale teraz już jestem pewna swojej decyzji. Objęłam jego szyję rękoma i pocałowałam.
-Taka odpowiedz ci wystarczy, kochanie? - zaśmiałam się.
-Wystarczy. - przytulił mnie do siebie, a potem poszliśmy do domu.
30 minut później ...
Weszliśmy do domu i poszliśmy do kuchni, żeby zaparzyć herbatę. Jakoś przecież trzeba się ogrzać, a ja tak naprawdę martwiłam się o Olka. Całą drogę przeszedł na krótkim rękawku i mimo iż zaprzeczał, wiedziałam, że mu zimno. Poszłam do pokoju po koce i wróciłam do salonu, gdzie już czekała gorąca herbata. Mój chłopak siedział na kanapie i mieszał napój. Podeszłam do niego od tyłu, po cichu i otuliłam jego zziębnięte ciało grubym kocem, po czym dałam mu buziaka w policzek.
-Cieplej ? - zapytałam siadając obok niego, również otulona w koc.
-Cieplej, cieplej. Dziękuję. - powiedział i upił łyk gorącego napoju. Przytuliłam się do niego i patrzyłam na okno, na którym widniały już pierwsze krople deszczu.
-Dobrze, że zdążyliśmy przed deszczem. - powiedział spokojnie.
-No, bo inaczej byś się rozchorował i nie byłoby wesoło. A po za tym i tak strasznie zmarzłeś. - mówiłam cicho.
-Nie przesadzaj. Ty jesteś ważniejsza, ważne, że tobie było chociaż troszkę cieplej. - pocałował mnie w czoło. Po kilkunastu minutach poszliśmy do mnie do pokoju i tak naprawdę, lepiej nie mówić co tam się działo. Cieszę się, że tak to się potoczyło. To była cudowna noc.
(Mason)
Dziś zapowiadał się naprawdę ciekawy dzień. W końcu moja siostra wraca ze szkoły z internatem, wyjechała nagle, a teraz nagle wraca. Może i często dochodzi do kłótni między nami, ale to moja siostra. Kocham ją i zrobiłbym dla niej wszystko. Ostatnim razem kiedy z nią rozmawiałem przez telefon, płakała. Nie chciała się przyznać dlaczego, powiedziała, że tęskni i tyle. Pojechałem z rodzicami na lotnisko i po kilku minutach czekania, moim oczom ukazała się Adrianna. Dziewczyna od razu zaczęła biec w naszą stronę.
-Cookie. Jak ja za tobą strasznie tęskniłam. - krzyknęła i się na mnie rzuciła.
-Ja za tobą też siostro. - odpowiedziałem i również mocno ją przytuliłem. Adriana uściskała jeszcze mamę i tatę, a po pół godzinie byliśmy już w domu.
-No więc możemy wiedzieć dlaczego wagarowałaś, nie chciałaś chodzić do szkoły, zamknęłaś się w sobie, hmm? - zapytała mama.
(Adrianna)
-Emm... ja chcia... chciałam po prostu tu wrócić. - jąkałam się - To wszystko, na na prawdę.
-To mogłaś nam powiedzieć. Byś tu od razu wróciła. - mama pocałowała mnie w czoło - Zmykaj się rozpakować, już.
-Okey.
Poszłam do pokoju, rozpakowałam się, odświeżyłam, ubrałam się w domowe ciuchy i w końcu położyłam do łóżka. Święty spokój, cisza, ale nie na długo. Zaczął dzwonić telefon, spojrzałam na ekran telefonu. Jessie moja przyjaciółka z Anglii ze szkoły z internatem do której jeszcze niedawno uczęszczałam. Odebrałam, włączyłam głośnik, ponieważ nie chciało mi się trzymać telefonu przy uchu.
CALL:
A:Hello ?
L:Hi, Adriana.
A:Hey, why are you calling?
L:Listen to this guy now affix to me, and you should tell parents about everything.
A:I do not want to talk about it, the end of the topic.
L:No. He molested you, and you just will not tell enyone?!
A:I will not say, you now? Forget it.
L:Adrianna damn it, you must cure it. You have to tell the parents.
A:I'm not sick.
L:You are. You closed in on itself, fear, and above all the cutting yourself.
A:Give me a break.
L:I'll tell him.
A:Who?! Do not tell anyone, okey ?! Jessie!
Secretary: The call was interrupteed.
A: Damn it!
TŁ .PL:
A: Halo?
L: Cześć, Adriana.
A:Cześć, po co dzwonisz?
L:Posłuchaj ten koleś przystawia się teraz do mnie, a ty powinnaś o wszystkim powiedzieć rodzicom.
A:Nie chce o tym gadać, koniec tematu.
L:Nie. On cię molestował, a ty tak po prostu nikomu nie powiesz?!
A:Nie powiem, rozumiesz? Zapomnij o tym.
L:Adrianna do cholery, musisz się leczyć. Musisz powiedzieć rodzicom.
A:Nie jestem chora.
L:Jesteś. Zamknęłaś się w sobie, boisz się, a przede wszystkim się tniesz.
A:Daj mi spokój.
L:Powiem mu.
A:Komu?! Nikomu nic nie powiesz, rozumiesz?! Jessie!
Sekretarka: Połączenie zostało przerwane.
A:Cholera!
Jessie strasznie mnie zdenerwowała. Ona nie może nikomu powiedzieć, nie zrobiłaby mi tego.
-Ada? - w drzwiach stał mój brat, zastanawiam się jak długo tam stoi.
-Słyszałeś? - zapytałam przerażona.
-Nie, chciałem zapytać czy wszystko okej, bo wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła. - uśmiechnął się.
-Jest okej. - odwzajemniłam uśmiech.
-To dobrze. Weź prysznic i się kładź, okej? - gadkę na 100% mia po mamie.
-Oki. - odpowiedziałam.
Wykąpałam się, ubrałam luźną, dłuższą bluzkę i położyłam się do łóżka.
~
Obudziłam się po dziewiątej i pościeliłam łóżko. Ubrałam się w niebiesko-fioletowe ubrania i znów wróciłam do łóżka. Leżałam słuchałam muzyki było okej dopóki do pokoju nie wszedł Cook, a ja nie miałam rajstop.
(Mason)
Mama wołała Adę na śniadanie, jednak ona nie schodziła, więc sam po nią poszedłem. Kiedy wszedłem na górę, zapukałem do drzwi. Nie odpowiadała, sam wszedłem, ale szczerze tego żałowałem. Co zobaczyłem? Moją siostrę, leżącą na łóżku w krótkich spodenkach i koszuli związanej pod biustem, ale to co tak naprawdę mnie zaskoczyło to jej nogi. Całe w cięciach.
Nigdy bym nie pomyślał, że moja siostra może się kaleczyć. Ma dobrze, ma rodziców, mnie, przyjaciół. Wszystko czego do szczęścia potrzeba. Wiem o tym bo moja siostra nie jest materialistka, zawsze mi się zwierzała, że najważniejsza jest rodzina. Po co jej to było? Dlaczego to robi?
-Co to ma do cholery znaczyć Ada ? - byłem zły, strasznie zły, więc mówiłem strasznie podniesionym głosem.
-Cook, prze.. przepraszam. - chciała się do mnie przytulić, ale ją odepchnąłem.
-Nie ma przepraszaj, lepiej mi wytłumacz dlaczego!. No mów do cholery!- krzyczałem.
-Przepraszam - powiedziała łamiącym się głosem.
-Nie ma żadnego pieprzonego przepraszaj, a skoro nie chcesz mi się tłumaczyć to wytłumaczysz się rodzicom. - chciałem złapać ją za rękę, ale ona gwałtownie się odsunęła.
-Nie. Proszę. Nie możesz im powiedzieć. - mówiła przez płacz.
-Wyjaśnij mi, rozumiesz. Inaczej będziesz rozmawiała z rodzicami. - powiedziałem tym razem spokojniej.
-Nie krzycz już proszę. - strasznie płakała. Nie chciałem jej widzieć w takim stanie. Usiadłem koło niej na łóżku i mocno do siebie przytuliłem.
-Już jest okej, uspokój się. Nie płacz. - głaskałem ją po głowie.
-Kocham Cię - powiedziała cicho.
-Ja Ciebie też. - pocałowałem ją w czoło i nadal tuliłem do siebie.
-Powiem ci, ale jutro. Nie mam siły. - szeptała zasypiając.
-Już okej, śpij.... CDN
TAK JAK NAPISAŁAM, FILMIK. MOJEJ WŁASNEJ ROBOTY, PIERWSZY WIĘC USZANUJCIE TO.
_______________________________________________________-
Jest rozdział, piszcie opinie zarówno rozdziału jak i filmiku :) 5 KOMENTARZY - 19 ROZDZIAŁ, NIE MA 5 KOMENTARZY - NIE MA ROZDZIAŁU - POWODZENIA ^.^
Zakochałam się. W filmiku i w rozdziale!! <33
OdpowiedzUsuńcudowne opowiadanie jaki i filmik :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnyyy :D
OdpowiedzUsuńBoski :P
OdpowiedzUsuń