czwartek, 26 września 2013

♥ Część II, Rozdział 1 ♥

13.03.2011 - Poradnia lekarska

Nastał właśnie słoneczny, marcowy poranek. Brunetka siedziała przy gabinecie lekarskim i czekała na swoją kolej. To dziś miały przyjść jej wynik badania krwi, dokładnie morfologia i beta-hcg. Na twarzy siedemnastolatki można było zauważyć strach. Z jednej strony bała się, że to coś poważnego, a z drugiej miała nadzieję, że to ciąża. Spojrzała na zegarek - 7:54, umówiona była na 7:30, ale cóż każdy chyba zna te rzekome umawianie się na konkretną godzinę do lekarza. Po chwili z gabinetu wyszła ostatnia kobieta, która była w kolejce przed Amandą, a ona sama weszła do środka.Miała odczucie jakby szła właśnie na wyrok śmierci, w żołądku czuła ucisk, a serce stanęło jej w gardle.
-Dzień Dobry. - wykrztusiła z ledwością.
-Dzień Dobry, usiądź, proszę. - uśmiechnął się młody mężczyzna - Więc tak co tu było... aha! Mam. Wyniki są dobre, nie jest Pani chora. - Po tych słowach dziewczyna odetchnęła z ulgą.
-A więc skąd te mdłości i omdlenia? - zapytała z lekkim już uśmiechem na twarzy.
-Jesteś po prostu w ciąży. Kazałem zrobić badania, ponieważ nie zawsze te objawy oznaczają ciążę. Czasem takie objawy mogą świadczyć o naprawdę poważnej chorobie. Teraz tylko dam Pani skierowanie na USG, żeby dowiedzieć się, który to miesiąc. A ja się ciągle zapominam, że ty to już Pani jesteś.
-No bez przesady aż tak stara nie jestem doktorku. - obydwoje się zaśmiali.
-To w takim razie żegnam panienkę.
-Do widzenia.

                                                                  ***
-Hej mamo! - krzyknęła wchodząc do domu.
-Hej kochanie, i jak wyniki? - zapytała podając na stół ciasto czekoladowe i herbatę.
-Nie jestem chora. - odpowiedziała z ''bananem'' na twarzy - Jestem w ciąży.
-No gratuluję, ale wiesz jesteś jeszcze młoda. - kobieta przytuliła córkę.
-Wiem, ale mam odpowiedzialnego chłopaka. - brunetka upiła duży łyk herbaty.
-A kiedy go poznam?
-Zaraz powinien po mnie przyjechać więc niedługo. - zaśmiała się. Po chwili rozbrzmiał głośny dźwięk pukania do drzwi. - O! Przyjechał.
-Hej kotku. - pocałował dziewczynę blondyn.
-Tak więc mamo. To jest Daniel. - wskazała na chłopaka.
-Dzie..dzień dobry. - wyjąkał chłopak. Zarówno mama Amandy, jak i jej chłopak patrzeli na siebie z wielkim zaskoczeniem.
-Co wy się tak na siebie patrzycie, jakbyście się znali. Znacie się? - spytała zdezorientowana.
-Chyba musimy sobie coś wyjaśnić... prawda Daniel? - kobieta spojrzała na chłopaka.
-Tak.
-O czym wy gadacie?! - wydarła się Amanda.
-Amanda spokojnie. Chodzi o to, że twój tata to też mój ojciec. - spojrzał dziewczynie w oczy.
-Nie, nie, nie! - krzyknęła ze łzami w oczach.
-Córcia proszę cię. Uspokój się. - Sylwia próbowała uspokoić córkę, lecz bezskutecznie.
-Nie... - wyszeptała i pobiegła do swojego pokoju.
-Proszę pani, ja naprawdę nie wiedziałem. - powiedział Daniel ze skruchą.
-Wiem dzieciaku, wiem. - Sylwia podeszła do chłopaka i pocałowała go w czoło - Ale wiesz, że nie możecie już być razem prawda?
-Wiem.To może ja już pójdę. Do widzenia. - pożegnał się z Sylwią i wyszedł.

                                                                        ***
Dlaczego akurat ja?! To nie jest fair. Kocham Daniela, jestem z nim w ciąży, a teraz dowiedziałam się, że to mój przyrodni brat. Wszystko mi się pieprzy. Od kiedy tu przyjechałam jest coraz gorzej. Chciałabym być w końcu szczęśliwa. Boję się co będzie dalej... Mam ochotę zasnąć i się nie obudzić, ale dam radę. Dla mojego maleństwa - ostatnie słowa wyszeptała i pogłaskała swój brzuch - Ono teraz jest najważniejsze.
________________________________
Hej, hej, hej. Jestem! Ale czy będę to już od Was zależy. Pod każdym rozdziałem musi być minimum 5 komków aby pojawił się następny rozdział. =3 Mam nadzieję, że to nie będzie dla Was problem, bo inaczej usunę bloga. Chce wiedzieć, że ktoś czyta i To jest ZASADA 5 COM - ROZDZIAŁ :D

5 komentarzy: