Życie niejednokrotnie płata nam figle. Umierają ważne dla nas osoby, zastępują nam je nowe. Czasami tylko duchowo bo w końcu rodziców nie mozna zamienić na żadnych innych. Mijają lata a my zaczynamy zdawać sobie sprawę że tak musiało być, że to przeznaczenie a go nie da się oszukać. Coraz bardziej cieszymy się z obecnej sytuacji, z potoku wydarzeń. Musimy z tym żyć. Odwiedzam jej grób raz na miesiąc i za każdym razem zadaje jej te same pytania - czy musiała umrzeć, czy Bóg chciał ją zabrać do siebie z jakiegoś konkretnego powodu. Moja żona Amelia nie ma mi za złe tego że nadal, bardzo głęboko w sercu żywię uczucie do Amandy. Trzy lata temu urodziła nam się córka - imienniczka Ams, a rok później nasz synek Patryk. Dzieci sprawiają, że człowiek czuje, że ma dla kogo żyć. Będę ich zawsze kochać i chronić nade wszystko. Luis i Eliza nie są ze sobą. Minionego roku - mimo przedawnienia sprawy - Luis stanął przed sądem ppd zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci. To on odpowiadał za śmierć Amandy. Sąd skazał go na 10 lat pozbawienia wolności więc zobaczy swoją córkę za dziewięć lat, jak będzie kończyła swoje osiemnaste urodziny. Mam nadzieje że mu wybaczy bo każdy na to zasługuje. Ja niestety nigdy nie dam rady - za bardzo ją kochałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz