poniedziałek, 1 lipca 2013

~Rozdział 14~ ''...Tak byliśmy zajęci (...) Sobą (...) ''

Dziewczyna poczuła się zawstydzona, ale mimo tego odwzajemniała jego pocałunki. Miła obawy, ale nie powstrzymywała go, pozwoliła ściągnąć sobie bluzkę, całować po szyi i brzuchu. Po chwili poczuła się pewniej, nie bała się, tak samo jak on tego chciała. Chłopak doskonale wiedział, że to jej pierwszy raz więc wolał znać jej zdanie.
-Jesteś pewna? - szepnął jej do ucha, jego głos lekko drżał.
-Jestem - odpowiedziała szeptem. Obydwoje dali się ponieść pożądaniu, ale chyba zapomnieli o tym, że rodzice Amandy wrócą na noc. Była 2:00 w nocy, kobieta po cichu przekręciła zamek w dużych drewnianych drzwiach i razem z mężem weszła do domu.
-Ale tu cicho. - powiedziała Sylwia.
-Pewnie Amanda już dawno śpi - skomentował.
-Wiesz co kochanie ja może lepiej do niej zajrzę, może na nas czekała. Kobieta udała się po schodach do pokoju córki. Uchyliła drzwi, zajrzała, a następnie zamknęła. Wróciła do kuchni i wdała się w rozmowę z mężem.
-I co? Śpi? - zapytał Karol.
-Tak i to nawet nie sama. - zaśmiała się matka szesnastolatki.
-Jak to nie sama? - facet zmarszczył brwi.
-No z 'kolegą' - odpowiedziała robiąc rękoma cudzysłów.
-Żarty sobie robisz? - oburzył się.
-Kochanie nie robię sobie żartów, ona ma 16 lat i nie możemy jej pouczać w tej sprawie.
-I tak to jest zostawić małolatę samą w domu - zaśmiał się mąż Sylwii - Ale masz racje to jej sprawa.
-Cieszę się, że się ze mną zgadzasz - pocałowała męża w policzek po czym udała się do sypialni.

Następny dzień - 9:00

Był już późny ranek, Mason zaczął się budzić. Chłopak nie chcąc obudzić przyjaciółki, poszedł do łazienki się odświeżyć, a następnie poszedł do kuchni. Na dole natknął się na mamę dziewczyny.
-Dzień Dobry. - powiedział tarmosząc włosy.
-Dzień dobry, dzień dobry. Siadaj i jedz. - kobieta wskazała na krzesło i na posiłek - Chcesz coś do picia?
-Herbatę poproszę - odpowiedział - A pani jest mamą Amandy, tak?
-A wyglądam na babcie? - zaśmiała się kobieta po trzydziestce.
-Nie, nie po prostu wolałem się upewnić, ja jestem Mason ale wszyscy mówią Cook.
-Miło mi poznać, ale nie mów mi pani tylko Sylwia, dobrze? - puściła oczko chłopakowi.
-Pewnie. - zaśmiał się.
-A więc co cię łączy z Amandą? - zapytała i usiadła naprzeciwko chłopaka z filiżanką kawy w ręku.
-Przyjaźń - chłopak upił łyk gorącej herbaty.
-Aham, czyli w dzisiejszych czasach sypia się z przyjaciółkami? - spojrzała na niego. Chłopak domyślił się, że jej mama wie o minionej nocy.
-Emm.. skąd pani wie? - Cook zrobił się trochę zakłopotany.
-Wiesz ciuchy porozrzucane na podłodze w tym bielizna, świadczą same o sobie.
-Fakt, faktem. - chłopak ziewnął. Po kilkunastu minutach do kuchni weszła Amanda.
-Hej wam - powiedziała i zajrzała do lodówki.
-Ty już tam nic nie szukaj, śniadanie stoi na stole. - zamknęła lodówkę.
-Wyspana? - zapytał blondyn.
-Nie za specjalnie. - powiedziała zrezygnowana.
-Nie dziwie ci się - zaczął się śmiać.
-Oj cicho, to twoja wina - również się zaśmiała.
-No moja, moja.

Wieczór
Amanda*
Czułam się dziwnie, że poszłam do łóżka z własnym przyjacielem. Mimo wszystko nie żałuję. Było późno leżałam i ciągle miałam w głowie minioną noc, nie mogłam przestać o tym myśleć. Dlaczego?

Cook*
Zaciągnąłem przyjaciółkę do łóżka i byłem dla niej delikatny. Coś nie w moim stylu, może coś do niej czuje, albo mi się podoba. Nie! Cook durniu przestań o niej myśleć to jedna noc i koniec. Ale dlaczego ciągle mam ją w głowie, taką niewinną, bezbronną?

Szkoła - 2 dni później

-Dlaczego ani jedno ani drugie nie odbierało telefony? - zapytała oburzona Eliza.
-Byliśmy zajęci. - odpowiedział na pozór spokojnie Cook.
-Tak byliśmy zajęci. - przytaknęła brunetka. (-->
-Czym do cholery ?! - wydarła się na całą szkołę.
-Sobą. - zaśmiał się blondyn.
-Czyli, że wy... spałaś z Cookiem?! -  rozszerzyła oczy.
-No - odpowiedziała spokojnie.
-Okej wybaczam Wam, a tak w ogóle jedziecie na te ferie zimowe organizowane przez szkołę?
-Pewnie. - odpowiedzieli równocześnie.

,, Uwaga uczniowie do ferii i do wyjazdu zostały 3 dni. Prosimy spakować ciepłe ubrania i dopełnić formalności. Dojazd do Zakopanego zajmie ok. 8 godzin. Jedziemy nocą więc niech każdy weźmie ze sobą koc aby się okryć. Dziękuję za uwagę '' ~ Dyrektor

-Fajnie siedzę z Luisem! - krzyczała zadowolona Eliza.
-Co? Luis siedzi ze mną El. - odezwał się Mason.
-Usiądziesz z Amandą i tyle. - westchnęła.
-Okej. - przytaknął i uśmiechnął się do błękitnookiej.
-Może być - odwzajemniła uśmiech . Nikt jednak nie spodziewa się tego, że to ostani spędzony czas w takiej grupie osób.../ CDN
_________________________________
I tak oto jest. Mam nadzieje, że się podoba.. piszcie swoje opinie, uwagi : )
CZYTASZ - SKOMENTUJ - PLEASE - THANKS

6 komentarzy:

  1. Ale super! :D A Amanda i Cook po tym wszystkim powinni być parą ,a nie ten Mason tylko se ją tak przeleciał. Walnę go czymś chyba!

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój blog został nominowany do Versatile Blogger Award i Libster blogs Award . Szczegóły na moim blogu http://fdhfgfgd.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarąbísty rozdzíał nie moge síe doczekać następnego :-D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. swietnie piszesz i wyglad bloga tez mi sie podoba oi powinni byc razem <3 chodziaz uwazam ze 16 lat na sex to jednak troszke za wczesnie ale ok i tak mi sie bardzo podoba
    story-in-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń