01.07.2010 ~ Olek ~ 01:34
Przyszedłem na wcześniej umówione spotkanie z Amandą, ale jej jeszcze nie było. Byłem ciekawy po co o tak późnej porze dzwoniła, żeby pilnie się spotkać. Może coś się stało. Nie wiem. Po kilku minutach zauważyłem idącą w moją stronę dziewczynę.
-Hej, o czym chciałaś tak pilnie gadać ? - zapytałem i chciałem dać jej buziaka jednak ona zrobiła krok w tył.
-Słuchaj... - zaczęła niepewnie jąkając się. - Ja nie chcę już z tobą być. Przykro mi.
-Co ? Ale niby dlaczego? Ten palant znowu cie omotał tak ? - zapytałem wkurzony.
-Olek daj spokój. Po prostu przejrzałam na oczy i nie kocham cię! Nigdy nie kochałam - odpowiedziała.
-Ta przejrzałaś na oczy ?! Dzięki komu ?! Temu pieprzonemu idiocie, tak ?! - wydarłem się.
-Nie drzyj się na mnie! - wrzasnęła. - I daj mu spokój! To nie jego wina ,że ciebie nie kocham!
-Tak. To niby czyja.? - powiedział przez zaciśnięte zęby i szarpnął mnie za ramiona, przybliżając do siebie.
-Niczyja! - odpowiedziałam z krzykiem próbując się wyszarpać ,jednak na nic mi to się nie przydało. Chłopak jedynie jeszcze mocniej zacisnął uścisk. - Puść mnie!
-Nie kochanie. - przycisnąłem ją do siebie i mocno pocałowałem, choć czułem duży opór.
*Amanda*
Z całej siły próbowałam mu się wyrwać. W końcu mi się to udało.
-Daj mi spokój! - zażądałam ,na ,co on pokręcił tylko głową i znów spróbował mnie pocałować ,lecz teraz na szczęście udało mi się go skutecznie powstrzymać. Moją uwagę przykuły jego oczy ,w które przez przypadek spojrzałam. Źrenice były dziwnie poszerzone. Od razu skojarzyłam od czego i dlaczego zachowuje się tak nachalnie. Nie był sobą. - Ćpałeś?? - spytałam.
-Co ci do tego, hm ? - powiedział ostro.
-Wiesz ,co masz rację. - Odpowiedziałam obojętnie. - Nic mi do tego ,ponieważ już nie jesteśmy razem. Mam cię gdzieś.
-Na serio myślisz, że cię puszczę ? - zaśmiał się i zarzucił mnie przez swoje ramię.
-Olek do choler! Naćpałeś się i tyle! Ty nie jesteś taki! - zaczęłam się wydzierać i walić w jego plecy pięściami.
-Kotek, nie krzycz tak, bo sąsiadów obudzisz. - Olek po kilkudziestu metrach doszedł wraz ze mną do swojego domu. Kiedy weszliśmy zamknął drzwi na klucz i schował je do kieszeni. Zaniósł mnie na górę i zrzucił na łóżko.
-Olek!! - Zaczęłam się wydzierać - Daj już spokój! - raptownie wstałam i zbiegłam po schodach po czym zaczęłam się dobijać do drzwi.
-Ej,ej,ej. Spokojnie. - chłopak uderzył mną w drzwi i pocałował. Odepchnęłam go od siebie.
-Zostaw mnie!
-Nie słonko. - Olek siłą zaciągnął mnie na górę i zakluczył drzwi.
-Ogarnij się! - Cofnęłam się pod ścianę jak najdalej od niego.
-Kotek spokojnie - pocałował mnie.
Ponownie go od siebie odepchnęłam.
-Jak mam być spokojna ,kiedy nie myślisz trzeźwo?!
-Dobrze, masz racje, jeszcze zrobię coś głupiego. Przepraszam. Chodź spać jest późno nie chcę żebyś o tej godzinie szla do domu. - odpowiedział spokojnie.
-Nie chcę tu zostać. - wydukałam. - Nie mam zamiaru.
-Proszę. - powiedział błagalnie. Westchnęłam.
-No dobra ,ale śpię na kanapie w salonie ,a ty tutaj.
-Śpimy razem. Wiesz... Chce, żebyś mnie pilnowała bo chu.. znaczy ksiądz wie co mi do głowy przyjdzie.
-Niech będzie. - Zgodziłam się nie chętnie. - Ale tylko spróbuj mnie dotknąć ,to odgryzę ci rękę.
-Okey, okey. Spokojnie - obydwoje się zaśmialiśmy.
Usiadłam na skraju łóżka.
-No to dalej. Kładź się i śpij.
-Nie no serio ? Czy ja wyglądam na pięciolatka, żebyś układała mnie do snu ? - zażartował. Kiwnęłam głową z powagą.
-Hahaha boże. Amanda nie obraź się, ale będziesz dobra matką dla Masona dziecka.
Puściłam tę uwagę mimo uszu ,ale nie obyło się od wywrócenia oczami.
-Spać.
-Tylko modlić się byleby te dziecko nie miało mamusi charakterku - wymamrotał i zaśmiał się pod nosem, jednak ja to usłyszałam.
-Uważasz ,że mam zły charakter?! - Oburzyła się.
-Nie, nie. Fajny, ale wiesz jakby twoje dziecko miało być tobą. Chciałabyś ? Serio ? - spojrzał na mnie.
-No nie. chyba nie. masz racje - przyznałam - Ale kładźmy się już dobrze?
-No dobrze. - chłopak położył się, a ja obok niego. Po paru minutach pochłonął nas głęboki sen.
***
Całe wakacje były cudowne i udane. Dokładnie od 2 lipca oficjalnie ja i Mason jesteśmy parą. Muszę przyznać, że potrafi być czuły i kochany, ale po pewnym czasie było coraz gorzej. Olek i Cook coraz częściej się o mnie kłócili. Dziś jest 20 sierpnia, niedługo szkoła, ale cóż. Ciekawe jakie dziś czekają mnie niespodzianki.
***
-Hej kotek. - powiedział Cook i musnął moje usta swoimi.
-Hej. - odpowiedziałam.
-Nie wyglądasz jakbyś była w nastroju. Co jest? - westchnął.
-Mam dość, że między tobą, a Olkiem są wiecznie kłótnie.
-Ta Cook, widzisz przez ciebie twoja dziewczyna nie ma nastroju. - wtrącił się Monsoy.
-A ty się gnoju zamknij. Radzę ci. - Cook szarpnął chłopaka za koszulkę, ale na szczęście pojawił się Luis i Eliza.
-Hej! Chłopacy spokojnie. - Lu ich rozdzielił.
-Jak mam być spokojny skoro ten dupek ma ciągle jakieś problemy i wtrąca się między mnie Amandę?! - blondyn podniósł głos.
-Ja się wtrącam ? Zastanów się. Może ona po prostu ciebie nie chce. - odpowiedział z irytacją.
I teraz się zaczęło Mason podbiegł do Olka i go uderzył, a tuż po tym rozpętała się bójka. Miałam dość, nie chciałam na to patrzeć, tym bardziej, że nie obyło się bez krwi.
-Stop! - krzyknęłam zapłakanym głosem, a po moim policzku spływały łzy - Przestańcie. Proszę.
-Skarbie prze.. - podszedł do mnie Cook i chciał przytulić, jednak ja się odsunęłam.
-Nie. Nie przepraszaj. Mam dość. Nie rozumiem. Olek dlaczego nie potrafisz zrozumieć, że go kocham i mi na nim zależy, a ty Mason dlaczego nie potrafisz nad sobą panować. Wiem, że on cię wkurza, ale możesz przecież sobie darować. Chociaż ty byś zachował się wtedy honorowo. Skoro nie potraficie się dogadać. Przystopować, ani jedno, ani drugie. To koniec. Z nami koniec Cook, a ty Olek nie zbliżaj się do mnie i nie waż się próbować. Obydwóch nie chce widzieć na oczy. Rozumiecie ? Nie odzywajcie się do mnie. - powiedziałam stanowczo, po czym poszłam w stronę domu. Wszystkich zamurowało.
_____________________________________________________
Wiem, wiem krótki, ale proszę żeby każdy kto przeczyta rozdział, skomentował go nawet symboliczną kropką. MINIMUM 6 KOMENTARZY DO 23 ROZDZIAŁU.
Symboliczna kropka: . :D A wiesz czemu tylko kropka? Bo nawet się nie dowiedziałam jak zostali parą! Mam fochaaa!! Tymbardziej ,że już ze sobą zerwali -.-' Nie no ja się zabiję ,poważnie.
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńGenialnyy <33
OdpowiedzUsuńszkoda, że Mason był tak krótko z Amandą :c smutam się !
Ja też ;(
UsuńSmutny rozdział ;(
OdpowiedzUsuń