niedziela, 10 listopada 2013

♥ Część II, Rozdział 11 ♥

Rozdział 11
Dom Amandy, 8.04.2015

Minęły już dwa tygodnie od kiedy to się zaczęło. Nie jestem sobą, jestem inna. Boje się wracać  do własnego domu ... nigdy nie pomyślałabym, że dojdzie do czegoś takiego. Najbardziej martwię się o Filipa, ale moje uwagi i komentarze nic nie dają. Trzy dni temu Krystian wysłał mnie do sklepu, ale nie pozwolił mi go ze sobą zabrać. Jak wróciłam zauważyłam, że zlał małego tak, że nie był w stanie nic powiedzieć. Przez moją głupotę cierpi moje dziecko. Filipek będzie miał traumę, ciągle płacze i płacze. Nie wiem co zrobić, boję się komukolwiek powiedzieć o tym co się dzieję w moim domu.
-Wróciłam. - powiedziałam wchodząc do domu. Było już po 23:00.
-Późno. - zaznaczył szatyn.
-Praca. - westchnęłam. Chciałam nalać sobie soku, ale Krystian mocno objął mnie w pasie.
-A gdzie w tym wszystkim czas dla mnie. - pocałował mnie.
-Nie dotykaj mnie. - odepchnęłam go od siebie, ale jak próbowałam ponownie podejść do blatu, Krystian szarpnął mnie za ramię i przyciągnął do siebie.
-Jesteś moją narzeczoną i masz swoje obowiązki. - szepnął mi do ucha.
-Nie jestem twoją pieprzoną narzeczoną! - wydarłam się na niego, a w ty czasie przez uchylone drzwi swojego pokoju spoglądał na nas Filip.
-Błąd. - szatyn złapał mnie za włosy i zaczął ciągnąć do sypialni.
-Puść mnie! Rozumiesz?! Puszczaj! - krzyczałam. On jednak nie odpuścił. Gdy weszliśmy, zatrzasnął drzwi i rzucił mnie na łóżko. Byłam tak przerażona, że nie miałam nawet odwagi krzyczeć. Tym bardziej, że w domu jest Filip. Jednak nadal próbowałam się wyrwać, a gdy to nie poskutkowało, nie wiedziałam co robić. Krystian zdarł ze mnie bluzkę i siłą ściągnął resztę ubrań. Nigdy w życiu nie spotkało mnie nic gorszego, miałam ochotę umrzeć, albo wyjechać daleko i zapomnieć.

                                                         ***

Chłopiec wyszedł do kuchni, gdzie był Krystian i nalał sobie wody. Przez chwilę obserwował jak mężczyzna wychodzi z domu i wrócił do siebie. W kuchni leżała komórka mamy, więc po kryjomu ją zabrał. Gdy usiadł na łóżku, szybko wykręcił numer Masona.
-Halo? - odezwał się znajomy głos.
-Cook? - odezwał się cicho chłopiec.
-Hej mały. A mogę wiedzieć dlaczego mówisz ściszonym głosem?. - w głosie mężczyzny można było wyczuć, że się uśmiecha.
-Możesz do nas przyjechać. - zapytał.
-Jasne, a coś się stało ? - zaniepokoił się - Dasz mi mamę do telefonu?
-Nie dam.
-Filip, co się dzieje?
-Nie wiem... mama płacze, strasznie krzyczała.
-Zaraz przyjadę.

                                                           ***

Po telefonie od Filipa, momentalnie wyszedłem z domu. Zmartwiło mnie to co powiedział. Amanda nie płacze bez powodu, za dobrze ją znam.
-No hej. - powiedziałem wchodząc do mieszkania Amandy.
-Hej. - odpowiedział cicho chłopiec - Możemy najpierw porozmawiać?
-W cztery oczy?. Okej.
Poszliśmy do pokoju chłopca, a on mi wszystko odpowiedział. Od samego początku do końca i pokazał rany na ciele.
-Pieprzony gnojek. - powiedziałem sam do siebie.
-A dzisiaj co się stało?
-Nie wiem, najpierw się tulił do mamy, potem ją szarpał i zaciągnął do pokoju. Nie wiem co się stało, ale jak wychodził to słyszałem jak mama płacze. Bałem się, że będzie zła jak wejdę. - Filip był przybity, a mnie szlak trafił. Nie da się nie zrozumieć inaczej niż, że wykorzystał Amandę. Chciałem z nią jak najszybciej porozmawiać.
-Idę do mamy. - rzuciłem i skierowałem się do drzwi - Zostań tutaj. Podszedłem pod drzwi sypialni i po cichu wszedłem. W środku nie słychać było żywej duszy, ale widziałem, że ktoś leży w łóżku. Podszedłem, delikatnie usiadłem i złapałem Amandę za ramię. Na moje nieszczęście wystraszyła się i o mały włos, a nie dostałbym w twarz.
-Hej, spokojnie. - szepnąłem i mocno ją do siebie przytuliłem. Ona nic nie mówiła tylko najzwyczajniej w świecie się rozpłakała - Będzie okej, obiecuję.
-Cook ty nic nie rozumiesz... - jąkała.
-Amanda spójrz na mnie. - brunetka spojrzała mi w oczy - Nie zostawię cię samej. Ani ciebie, ani Filipa.
-Jestem tak przerażona. Nie wiem, czy mogę znieść więcej.  Nie wiem co robić.
-Masz mnie, pamiętaj. Zawsze możesz liczyć na mnie. Spakuj najpotrzebniejsze rzeczy swoje i Filipa. Zabiorę was do siebie. Gdy tylko przyjedziemy we trójkę pojedziemy na policję. Zeznania małego i ślady przemocy na ciele pomogą udowodnić mu, że się nad wami znęcał. A potem zbada cię lekarz i będą mieli dowody na to, że zrobił ci krzydę. - przytuliłem ją i pocałowałem w czoło.
______________________________________________
Już jest, opinie proszę :** ♥

3 komentarze:

  1. Kocham Masona! Nienawidzę Krystiana! Zabić mendę!! Filip też jest mega kochany :****. Rozdział super. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam chociaż trochę to przerażające :D

    OdpowiedzUsuń