piątek, 3 stycznia 2014

♥ Rozdział 28 ♥

Miły środowy wieczorek z przyjaciółmi. Oczywiście nie obeszło by się bez plotek i kłótni.
-Mason jest.... - powiedziała Eliza - Dokończ.
-...dupkiem. - dokończyłam.
-Mason jest...
-...dupkiem
-Mason jest...
-...dupkiem.
-Mason jest... - chłopak wszedł do pokoju.
-...kochany. - roześmiałyśmy się.
-Czy wy mnie obgadujecie? - zmarszczył brwi.
-Bawimy się w hasła. - wyjaśniła mu brunetka.
-Czyli? - podszedł do nas i usiadł obok mnie.
-Mason jest...
-...dupkiem. 
-Ukarze cię. - zagroził.
-Jak? - udawałam zaciekawioną.
-Bardzo, bardzo, bardzo boleśnie. - podkreślił. W tym czasie do pokoju wszedł Luis.
-Hej. - powiedziałam.
-Hej. - odpowiedział dziwnym, niespokojnym tonem. Wyglądał na zdenerwowanego, bardzo zdenerwowanego.
-Idę jutro do lekarza. - odezwała się do chłopaka Eliza.
-No i co. - odpowiedział obojętnie.
-Myślałam, że ze mną... - nie zdążyła dokończyć. Rozpętała się burza.
-Mam gdzieś co myślałaś. - zaczął krzyczeć - Nie obchodzi mnie twoje głupie gadanie, pamiętaj, że jak faktycznie jesteś w tej pieprzonej ciąży to możesz o mnie zapomnieć.

~Mason~

Liz stała przed nim i cała się trzęsła jak zaczął na nią krzyczeć. On w życiu nie potraktował by tak swojej dziewczyny. Kiedy skończył wyszedł trzaskają drzwiami, a brunetka wybuchła donośnym płaczem.
-Hej, mała. Spokojnie. - podszedłem do niej i mocno ją do siebie przytuliłem. Próbowałem ją uspokoić, ale na marne.
-Zrobię jej ciepłej herbaty. - odezwała się, co zauważyłem, bardzo zszokowana Amanda, a następnie wyszła z pokoju.
-Posłuchaj. Nie bierz sobie jego słów na poważnie, okay? Wszystko wróci do normy. Obiecuje. - pocałowałem ją w czoło i posadziłem na łóżku. Siedziała i wypłakiwała mi się w koszulkę. Od pewnego czasu Luis zachowywał się bardzo dziwnie. Trzy dni temu znalazłem w jego torbie, małe, nieoznaczone opakowanie z tabletkami. Szczerze mówiąc tylko głupi nie domyślił by się, że to narkotyki. Oczywiście na moje nieszczęście przyłapała mnie Eliza i zauważyła tabletki. Musi brać już długo bo wobec własnej dziewczyny zachowuje się okropnie. Do tego doszło także zmartwienie, czy nie jest z nim w ciąży. Robiła test - wyszedł pozytywny. Jej rodzice nie zareagowali źle, starają się ją wspierać, mimo wszystko są trochę  źli. Myślałem, że przemówię temu idiocie do głowy, ale cóż... nie słuchał mnie. Dziś, w tym momencie, ostatecznie stwierdziłem, że powiem jego rodzicom o tym co się dzieje. Nie pozwolę, żeby tak traktował Elizę, a przede wszystkim nie pozwolę, żeby się zniszczył.
_______________________________________________________
Jak chcecie dziś kolejny to dawajcie 4 komentarze, a pojawi się w mgnieniu oka. Mam wenę :D

3 komentarze: