~Amanda~
Minęła już godzina od niespodziewanej awantury, kiedy to Luis darł się na moją przyjaciółkę. Nie wiedziałam o czym oni mówili. Jakie dziecko? I jakie rozstanie? Od kiedy w ogóle ten słodki chłopak zaczął się tak zachowywać i dlaczego o niczym nie wiem. Cóż... weszłam do swojego pokoju z gorącą herbatą w ręku i tabletką na uspokojenie. Mi zawsze pomagała.
-I jak się czujesz? - zapytałam przyjaciółki, która nadal była w objęciach Cooka,
-A jak mam się czuć. W 99 procentach prawdopodobnie jestem w ciąży, a mój chłopak to ćpun. - powiedziała zachrypniętym głosem.
-Musisz wierzyć, że wszystko wróci do normy. - usiadłam obok nich, a herbatę odstawiłam na etażerke.
-Położę się. - szepnęła i wydostała się z uścisku Masona, po czym mimowolnie opadła na łóżko.
-Wychodzę, niedługo wrócę. - powiedział blondyn.
-Nie rób niczego głupiego. - cmoknęłam go w policzek, a on uśmiechnął się i wyszedł.
***
~Mason~
Jak wyszedłem od Amandy, poszedłem poszukać Luisa. Nie mogłem sobie odpuścić, po tym co zrobił. Trafiłem na niego w parku.
-Hej stary. Co to miała być za akcja? -rzuciłem.
-To nie była żadna akcja. - mruknął poirytowany.
-Jak nie? Totalnie ci rozum odebrało, żeby tak ją traktować? - uniosłem brwi.
-Będę ją traktował jak mi się podoba, a wam nic do tego. - odpowiedział - A teraz sorki, ale mi się spieszy.
Poszedł. Ja natomiast ruszyłem w stronę jego domu. Gdy doszedłem, zapukałem do drzwi
-Dzień dobry. - powiedziałem kobiecie stojącej za progiem.
-Dzień dobry Cook. Co cię sprowadza? - uśmiechnęła się.
-Chcę z Panią porozmawiać na temat Luisa.
-Wejdź, proszę.
Wszedłem, ściągnąłem kurtkę i buty i usiadłem przy stole w kuchni.
-Może wiesz co się ostatnio dzieje z moim synem? - przyjrzała mi się uważnie.
-Wie pani, znalazłem u niego w torbie to. - wyjąłem z kieszeni małe opakowanie z trzema tabletkami w środku i podałem kobiecie. Wzięła to w dłoń i głęboko westchnęła.
-Tak myślałam. - przetarła dłońmi twarz.
-I jest coś jeszcze. - powiedziałem niepewnie.
-Tak.
-Eliza ma jutro wizytę u ginekologa. Prawdopodobnie jest w ciąży. Test był pozytywny.
-Boże. - jęknęła - Co ten gówniarz nawyrabiał.
_____________________
Sorki, że tak późno, ale tak wyszło. Komentujcie :***
Chyba nie muszę mówić jaki ten rozdział jest,prawda? Ale ,żebyś mnie źle nie zrozumiała napisze. NAJZAJEBISTRZY Z NAJZAJEBISTRZYCH. Sorki za przekleństwa ,ale mnie znasz. XD <3333 Kochaaam ciebie i twojego bloga ,ale ty to dobrze wiesz :*****
OdpowiedzUsuńhej, bardzo fajny blog :D Zajrzysz i polecisz naszą szabloniarnię http://zaczarowana-grafika.blogspot.com/ :Dz góry dziękuję
OdpowiedzUsuń